Początki XX wieku
Początek poprzedniego stulecia to w lotnictwie zupełnie inna epoka. Nie tylko nie latano na taką skalę jak dziś, ale również systemy nawigacji jeszcze raczkowały. Właściwie trudno mówić nawet o systemie w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Pierwsi piloci zwyczajnie obserwowali mapy i ziemię, by porównać obraz.
Nie korzystano z dodatkowych urządzeń. Pierwsze radiostacje pojawiły się na pokładach dopiero wtedy, gdy na niebie zaczęły królować sterowce. Zresztą w tym ostatnim przypadku sprzęt taki miał pełne uzasadnienie, bo tylko sterowce mogły pokonywać długie trasy. Początek XX wieku to także pierwsza pocztowa przesyłka lotnicza w naszym kraju.
Wydarzenie to miało miejsce w 1913 roku. Przewieziono wówczas specjalne wydanie jednego z francuskich dzienników. Rozwój w dziedzinie radiotelegrafii przyniosła I wojna światowa. To wtedy Niemcy zaczęli montować na sterowcach stacje, które komunikowały się z radiostacjami naziemnymi.
Obsługa naziemna poruszała anteną obrotową, co miało zapewnić skuteczne namierzanie. W ostatnich latach wojny rozwiązanie to zaczęto stosować również w samolotach. Wraz z końcem wojny przyszedł również gwałtowny rozwój lotnictwa w wydaniu cywilnym. Prym wiodły tutaj instytucje pocztowe.
Lotnictwo pasażerskie i transportowe zaczęło się rozwijać nieco później. Warto tu wspomnieć zwłaszcza o przedsiębiorstwie Farman, które uruchomiło pierwsze połączenie pasażerskie w 1919 r. Samoloty kursowały pomiędzy Paryżem i Londynem. Kolejne lata to rozkwit technologiczny.