Radiolokacja na II wojnie światowej

radiolokacja_na_ii_wojnie_swiatowej.jpg

Wiele osób uważa, że niemieckie wojsko nie posiadało rozwiniętego systemu radarowego, kiedy rozpoczęła się wojna. Tymczasem radiolokacyjne możliwości Niemiec były znacznie większe, niż ich brytyjskich przeciwników. Niemcy po prostu nie kładli dużego nacisku na rozwój radaru, bo ich celem był Blitzkrieg.

Hitlera interesowały przede wszystkim systemy naprowadzania bombowców, a ochronę radiolokacyjną traktowano jedynie jako rodzaj defensywy. W tym czasie Anglicy stawiali kolejne stacje radarowe, które nieco krzyżowały plany niemieckiego lotnictwa. Niemieckie wojsko nie potrafiło bowiem skutecznie wykrywać brytyjskich stacji.

Powodem były odmienne długości stosowanych fal radiowych. Niemcy korzystali z urządzeń wykrywających fale o długości około pół metra, tymczasem Brytyjczycy do namierzania użyli fal około dziesięciometrowych. Był to wynalazek na tyle niespotykany, że Niemieckie wojsko zostało całkowicie zaskoczone.

Brytyjczycy ciągle udoskonalali własne rozwiązania. Radary stawały się znacznie dokładniejsze i możliwe było wykrywanie celów znajdujących się na mniejszych wysokościach. Stosowano coraz krótsze długości fal, pracę impulsową i coraz mniejszą aparaturę.

W końcu alianci wynaleźli również mikrofale, które dały im znaczącą przewagę nad niemieckim wrogiem. Mikrofale pozwalały na znacznie dokładniejsze i efektywniejsze wykrywanie celów – niezależnie od maskowania i widoczności. Brytyjczycy wykorzystywali je np.

do naprowadzania bombowców. Niemieccy konstruktorzy próbowali doścignąć osiągnięcia techniczne przeciwników, jednak nieskutecznie.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *